wtorek, 17 maja 2011

wspomnienia- nie ma to jak ognisko

Jeszcze nie przywieźliśmy do Arniołów grila, a dzieciaki miały ochotę na kiełbaskę. Zapaliliśmy więc ognisko. Chłopaki przygotowali kijaszki, na które nadziewaliśmy kiełbaski . Ile radości było przy pieczeniu! Później piekliśmy chlebek na kijaszkach. Kajtuś-niejadek pochłonął ogromną ilość podpiekanych kromeczek. Przecież sam sobie przygotował! Było to nasze pierwsze w tym sezonie ognisko. A dym snuł się pomiędzy pniami drzew... Jak tęsknię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz