sobota, 28 maja 2011

gra w zielone

- Czy grasz w zielone?
- Gram!
-Czy masz zielone?
- Mam!
Bardzo popularna gra w zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa. Śpiewano o niej piosenki. Od jutra będę się w nią bawiła w naszym dzikim ogrodzie. Mam nadzieję, że przestanie padać i te 400 km, które mamy do przebycia, przejdzie nam bezboleśnie. Ważne, aby było sucho. Z tego ciągłego jeżdżenia i wożenia,  połamały się nam pałąki, przytrzymujące plandekę.Jędruś już teraz zaczyna pakować na przyczepkę bagaże. Jest tego bezliku. Przez cały miesiąc gromadził w garażu, aby nie zapomnieć. Ja robiłam to samo w pokoju chłopców. Stoi tam; stary zegar, parę glinianych garnków, stara, belgijska waza na zupę, tzw. gliniaczki, wielki anioł, który ma zawisnąć na ścianie. Są też jakieś duperele, które robią klimat oraz rzeczy praktyczne, bez których nijak...itp. itd.  Chcemy do końca urządzić nasz drugi dom, aby było wygodnie , aby ci, którzy skorzystają z naszej oferty i będą chcieli spędzić urlop w chacie " Pod Arniołami", poczują się tu jak u ukochanej ciotki, babci, przyjaciółki...Zależy nam, aby zbudować odpowiedni klimat do zakochania się w Bieszczadach i Arniołach.
Zamierzam zabrać ze sobą trochę książek i nadrobić czytanie, notebooka, aby skończyć korektę książki, farby, płótna i pędzle, bo a nóż będę malowała. Mam nadzieję, że prócz tego będę nosić, grabić, siać, pielęgnować i pomagać Jędrusiowi.  Śmiało mogę być pomocnikiem majstra i ogrodnika! Zakupiłam rękawice! Mam też ogromną ilość dobrych chęci, a to już coś!!!

4 komentarze:

  1. :) Witam! Zdjęcia przez rośliny mają swój urok. Miło mi, że zajrzałaś na mój blog. Będę z chęcią czytać, co u Ciebie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ci miłego urządzania domu i pięknej pogody.
    Dziękuję za odwiedziny i miły komentarz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam i - co tu kryć - szczerze,tak po staropolsku zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no widzę, że dzicz jak u mnie..roboty nie zabraknie :)..ja dziś cały dzień wykopywałem chwasty przy drzewkach, i kosiłem, a grzmiało cały dzień, ale ani kropli nie spadło ;)

    OdpowiedzUsuń