Delikatne, zielone listki, białe pnie i wiosenne słońce. I to wszystko na wyciągnięcie ręki. Wystarczy ją wystawić! Już niedługo!
Jadę do naszej chatki i "Arniołów" już 29 maja. I będę tam całe dwa tygodnie z malutkim haczykiem. Szybciutko zaklepałam termin urlopu zgodnie z zasadą " kto pierwszy, ten lepszy". Prócz odpowiedniej polityki kadrowej, zabezpieczam front pracy.Biegam po tzw. terenie i nadganiam , co mogę. Język mi kołowacieje.Pęcherze na stopach rosną. Dorabiam się garba przy komputerze... A tu pomysły nowe się roją, oj roją. Przybyło mi energii!!! I...
Właśnie skończyłam swoją drugą książkę. Tym razem nie poszło mi ekspresem, a " noga, za nogą." Istne; " pa ta taj"!!! Wyraźnie rozmieniałam się na drobne, czyli jak ta żaba w kawale. Teraz zostały jedynie wygładzanki, poprawki i kolejny skok na głęboką wodę! Tym razem moja fantazja poszalała. Ach, poszalała! Mam nadzieję, że następną książkę pisać będę w chacie. I Arnioł, ten, którego ucapiłam na zdjęciu wydatnie mi w niej pomoże. W końcu niech się nie obija, tylko zrobi coś pożytecznego, oprócz zaskakiwania nas i objawiania się!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJednak nie publicznie - czy mogę prosić o kontakt na mojego maila, bo Twojego na stronie bloga nie ma?
OdpowiedzUsuńmal.prz@gmail.com
A takiego wyjazdu 2tygodniowego z całego serca, staropolskim zwyczajem zazdroszczę :)