Stosy papierów, pośpiech! I myśl; " Zanim wezmę urlop muszę maksymalnie zapracować na wolne". Zatem, gnam jak zwariowana, aby więcej i więcej! Gdzieś w wymęczonym wnętrzu drzemie wielka tęsknota za stanem błogiego lenistwa. Za tym, co część moich " klientów" ma codziennie. Zwykle dziwię się im, że tak potrafią i nic nie jest w stanie zmotywować ich do jakiegokolwiek wysiłku. Ani ubóstwo, ani potrzeby. Przyglądam się im i zadziwiają mnie. Jak niewielkie trzeba mieć potrzeby, aby tak bezwolnie dawać unosić się czasowi. Są jak te listki na wietrze. Serfują sobie w życiu, starając się utrzymać na życiowej fali; " byle do jutra, byle przeżyć". Gdy motywuję, aby troszkę sobie posterowali, patrzą na mnie z obrzydzeniem. Sama myśl o wysiłku brzydzi. Więc i ja brzydzę, gdy tak sobie motywuję. Ostatnio coraz gorzej u mnie z motywacją, bo myśli same uciekają hen, ku Bieszczadom i chatom. Chętnie nawet piechotą poszłabym... Zostało mi jeszcze dwa dni pracy zawodowej i już, już !!!
No właśnie , gdy jeszcze przez dwa dni potyram, pomęczę się, aż do zawrotu głowy, to w piątek wieczorem pomyślę; ZASŁUŻYŁAM !
Wymęczona, niedzielnym popołudniem wyruszę z Jędrusiem ku Arniołom. Mam nadzieję, że starczy mi urlopu, aby odpocząć! Czy to nie absurdalne?
Ale masz faaaajne... Uważaj na kleszcze - jest niestety zatrzęsienie. Znajoma już walczy z w tym roku złapaną boreliozą.
OdpowiedzUsuńa dokąd ta droga?..kleszcze w Bieszczadach inne, z saren. W mieście z psów, dużo więcej roznoszą.
OdpowiedzUsuń