Nie ma to jak po męczącym, gorącym dniu zawiesić oko na perlącej się wodzie, kwitnącej łące i świeżej, bujnej zieleni drzew porastających Berdo.
Sielsko, anielsko!!! Prawie czuję zapach trawy i ziół. Na starość robię się sentymentalna, jak pensjonarka. Oczyma wyobraźni widzę siebie opartą o pień drzewa. Siedzę sobie w cieniu, mrużę oczy, bo woda błyszczy. Wokoło cisza, tylko ptaki śpiewają i brzęczą owady.
Świat gdzieś tam sobie jest.Daleko ode mnie. Ludzie gdzieś gnają, coś chcą, a ja po prostu pławię się w spokoju, zapachach i cieple dnia. I jest mi nieskończenie dobrze!!!
Ale drażnisz i siejesz niespokojne tęskonty słowno-obrazkowe :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty robisz sie sentymentalna, wręcz żal mi każdej straconej chwili, zrobiłam się zachłanna na te wszystkie łąki, zielenie, zachody słońca, śpiewy ptaków. Potrafię godzinami siedzieć na tarasie i patrzeć, i słuchać w zupełnym bezruchu, tylko wzrok leci za ptakami.
OdpowiedzUsuńI to nie starość, to dojrzałość, kiedyś nie patrzyłam zbytnio na takie rzeczy. Odpoczywaj w cudnych okolicznościach przyrody, pozdrawiam serdecznie.
już myślałem, że Bukowe Berdo nad Solinę się przeniosło :)..ja nie mam czasu posiedzieć, tyle roboty w ogrodzie na razie jest ;)
OdpowiedzUsuń