poniedziałek, 27 czerwca 2011

ogród pełen tajemnic

Padł mi pendraiw ( faktycznie nie wiem jak się to słowo pisze). Miałam na nim wspaniałe, aktualne zdjęcia naszego ogrodu, który ma wiele zakątków. Dlatego ostatnie dwa posty upychałam starymi zdjęciami.  Na dodatek miałam bardzo mało czasu, bo komputer był prawie bez przerwy okupowany  przez Pana Męża.
Wypełnia jakieś kretyńskie deklaracje VAT. Złości się , więc przezornie nie wkraczam na teren wroga.Szybciutko, korzystając z chwili przerwy w okupacji, wystukuję posta i klik- zdjęcie. Nieważne, że stare.
Natomiast dziś w ciągu dnia nadrobiłam zaległości i szybko ciachnęłam parę ujęć ogródka. Co niezwłocznie publikuję. Powyżej róże, które się odwdzięczyły za rozgniatanie mszyc. Jakoś pogodziły się z powojnikiem, który mknie w górę drugą stroną łuku.

 Floksy tak pachną, że aż miło.Pojawiły się już pierwsze lilie w przepięknym kolorze. Jest to przecudny, energetyczny łosoś.
 Nasz ogród  jest bardzo różnorodny. W lecie panuje w nim prawdziwe szaleństwo roślin. Pełen busz! I to uwielbiam najbardziej. Bardzo żałuję, że po zeszłorocznej powodzi powypadało nam parę roślin, a szczególnie drzew. Między innymi leszczyna, która miała jakieś trzydzieści lat. Nie ma też gruszki -konferencji. Owocowała, aż miło. W sierpniu obwieszona zawsze była dorodnymi gruchami. We wrześniu dojrzewały i tak smakowały! Na samo wspomnienie zaczęły mi pracować ślinianki.
I mam to wszystko w zasięgu wzroku, gdy weekendowym  rankiem popijam kawę.

6 komentarzy:

  1. A Ty mnie drażnij dalej ... :D
    Żartowałam - lubię te twoje opowieści ogrodowe okraszone zdjęciami - chociaż tak oko pocieszyć mogę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u nas to ja zmagam się z urzędowymi papierami i powiem Ci, że nienawidzę tego robić, i żeby mi nikt w tym czasie nie przeszkadzał, bo ugryzę. Też tak łażę po ogrodzie i patrzę, moja Konferencja coś nie chce rodzić, a jeśli już, to takie nieciekawe kamyki, a ja nie chcę jej pryskać jakimś świństwem, niech tak zostanie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu- miło mi, że lubisz ze mną pogawędzić w ogrodzie. Gdyby Dębica była bliżej, chętnie zaprosiłabym Cię na poranną kawę. Rozpuszczalną też mam i mleczko. Co kto lubi...Pozdrawiam.
    Mario , nie chcę być złym prorokiem, ale my też najpierw przyglądaliśmy się, jak marnieje.
    Odnośnie papierów, to wszystkie poza Vatem są moją działką.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiększyłam każde zdjęcie, aby lepiej widzieć. Kocham kwiaty.
    Taki piękny ogród a tu jakieś okrutne gadanie o papierach! Czy to się w ogóle godzi??? Cały romantyzm kwity zabijają!
    Mam koleżankę, która zajmuje się w biurze ludzkimi kwitami. Jest tak zapracowana, że czubka głowy jej nie widać. Kiedy wreszcie mija natłok papierów i już, już mamy się spotkać - dopada ją choroba dziwna jakaś i znów jesteśmy tylko w kontakcie telefonicznym. Dlatego warczę na wszystkie papiery wrrrr....

    OdpowiedzUsuń
  5. Tkaitko- Ja też warczę, chociaż z całkiem innego powodu.Całe szczęście, że poza papierami jest na świecie tyle piękna, czego Ci dziś życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka piękna ogrodowa dżungla. Tak własnie lubię, żeby było naturalnie a nie jak spod igły. Zazdroszczę Ci troszkę tych kwiatów bo u mnie nie jest tak kolorowo. Dopiero mam zamiar dosadzić jakieś kolorowe buźki. Dziękuję bardzo za odwiedziny w Zaciszu. Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń