sobota, 7 marca 2009

wylewki?


Dziś jestem już w Belgii u Jean Marca i Brygitte. Czeka nas wesele, bo kuzyn Andrzeja żeni syna Greguara. Po weselu będzie mała wycieczka pod Brukselę. Zostawiliśmy w Bóbrce ekipę, która wylewa fundamenty i przygotowuje wszystko do przełożenia chałup. Kable już nie kolidują z budową, bo zostały przełożone poza ogrodzenie. Mam nadzieję, że właśnie spełnia się moje małe, a może wielkie marzenie. Może w tym roku usiądę na progu swojej” chaty za wsią” i popatrzę na Berdo? Może nawet napiszę nowy wiersz, albo zacznę kolejną książkę? To brzmi bardzo optymistycznie i jest to wersja optymalna.
W wersji minimalnej wystarczy mi, jak roboty, choć trochę posuną się do przodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz