sobota, 7 marca 2009

to będę na wsi robiła


Ogarnęła nas„ chatomania” Nie zawsze mamy wszystko zgrane i wychodzą kiksy, ale ogólnie nieźle sobie radzimy! Czekamy na rysunki pana Aleksa. Zadatkował domy i ubezpieczył. Dokupił też starych dachówek, takich jak na „ mojej” chacie. Nie były drogie, bo po 20 gr.sztuka. Dzwonił do mnie dosyć późno i sam był bardzo zadowolony z transakcji. Ja cieszyłam się jeszcze bardziej. W piątek była u mnie Ela. Na ekranie komputera pokazałam Jej chałupy. Pokazałam, jakie chciałabym mieć wnętrze chaty . Powiedziała, że musi sobie zakupić do naszej chałupy leżankę, bo „ gdzie się wyglebi” jak przyjedzie do nas? Kochana Ela. Już się cieszę z tego Jej” wyglebienia”. Myślę, że leżanka będzie pasowała do mojej wiejskiej kuchnio-jadalni. Jak nie, to będzie musiała wyglebiać się na twardej ławie. No, może dam jej trochę poduszek, bo jeszcze boki odciśnie! Cieszę się na te nasze przyszłe rozmowy. Koniecznie o życiu!

–– Dziecko, po co ci ta chałupa na wsi? –– Pyta Mama i patrzy na mnie z przerażeniem.
Od niedawna Mama Halusia jest „ Pańcią”. Nie wiem, czy to wynik choroby, wieku, czy zawsze jej „pańciowanie” było sobie na dnie i tylko czekało, aby mogło, jak moje marzenie, wykiełkować.
Zauważyłam tę cechę, gdy ostatnio rozmawiałam z rodzicami po ich powrocie z Krakowa. Zapytałam Tatkę, czy razem z Mamą byli na wsi. Na to moja kochana Mamusia powiedziała z miną księżniczki.
–– Dziecko, zupełnie nie obchodzi mnie wieś, bo co ja bym na TEJ wsi robiła?––
Jestem zupełnie inna. Ja wiem, co będę na TEJ wsi robiła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz