sobota, 3 kwietnia 2021

Przedświateczny zawrót głowy

 





Ostatnie parę dni było ciepłe  i słoneczne. Wiosenna pogoda nas rozpieszczała. W ogrodzie kwiatki podrosły. Rozchyliły kielichy. Wokoło pojaśniało, wypiękniało, zazieleniło się. Powróciły kolory. A w mojej  duszy zrobiło się radośniej. Wychodząc na powietrze uśmiechałam się do świata i starałam nie pamiętać o pandemii, choć dochodziły wieści o kolejnych zachorowaniach moich znajomych. Nasz zespół kuratorski covid też nie oszczędził. Podobno z połowa naszego sądu leżała w domu na L4. A tu świat ogarnęła wiosenna gorączka, przyroda nadrabiała. Aż zachciało się porządkować ogródkowe zaułki, czyścić, myć, grabić, wydmuchiwać zeschłe liście. Święta zbliżały się wielkimi krokami. Czas na  wiosenne porządki.
Na drzewach pąki coraz bardziej pęczniały. Zauważyłam, że magnolia wyraźnie szykuje się do kwitnienia. Może w świąteczne dnie zrobi nam niespodziankę? Pod nią niebieski dywanik rozłożyły syberyjskie cebulice. Kwitną, aż w oczach się niebieszczy. Żonkile żółtymi trąbkami wygrywają sonety i przyłączają się do ptasiego chóru, aby uczcić wiosnę. I tak zrobiła się wymarzona pogoda aby rozejrzeć się po okolicy. Wykorzystaliśmy do tego przedświąteczną niedzielę, a była ona Palmowa.
W okolicy południa wybraliśmy się na wycieczkę. Tym razem chciałam odwiedzić Dziergowice. Z Kędzierzyna pojechaliśmy w stronę Bierawy, przejechaliśmy tą dobrze znaną mi z lat pracy miejscowość i udaliśmy się w kierunku Lubieszowa, a następnie Dziergowic. Po drodze podziwialiśmy świątecznie przygotowania w mijanych miejscowościach. Pozamiatane chodniki aż zapraszały, by pospacerować. W zadbanych obejściach i ogródkach kwitły pierwsze wiosenne kwiaty, świeżo umyte szyby czystych, małych domków lśniły nie tylko błękitem odbijającego się w nich nieba, ale i bielą fantazyjnie upiętych firan, spod których zwisały świąteczne ozdoby. W oknach pyszniły się kolorowe pisanki, zawieszone na barwnych wstążkach, w donicach pełnych  kwiatów kicały kolorowe zajączki, pasły się puchate żółciutkie kurczątka. W Dziergowicach pod studnią w nowym ocynkowanym wiadrze  cieszył oczy wielki bukiet kolorowych sztucznych kwiatów. Na pustych jeszcze o tej porze roku gałęziach drzew owocowych zakwitły różnymi barwami plastykowe pisanki. Z daleka było widać , że opolskie wsie bardzo poważnie traktują przygotowania do Świąt Wielkanocnych, a gospodynie konkurują w wymyślaniu coraz to liczniejszych wielkanocnych ozdób. Nabrałam i ja chęci do ozdobienia swojego ogródka i po przyjeździe ochoczo zabrałam się do obwieszenia krzewów pisankami. I zaraz zrobiło się u nas bardziej świątecznie. A później zabrałam się do przygotowań kulinarnych. Jędrek przygotował mięso na kiełbasę myśliwską, nadzialiśmy nim jelita, uwędziliśmy i
gotowe. Teraz Jędrusiowa myśliwska pyszni się na patyku. Od razu rozparcelowaliśmy ją pomiędzy dzieci i sąsiadów. Moją domeną są wypieki, rolady, kluski śląskie, sałatki itp. Do piątku postały dwa mazurki ; orzechowy na waflu oraz kruchy z pijaną śliwką w czekoladzie i czekoladowy tort z masą malinową z maskarpone, który tak zasmakował mojej rodzince. Wieczorem machnę malutką babkę, bo dla mnie nie ma Wielkanocy bez kawałka babki z z masłem szynką i ćwikłą z chrzanem. Mamy też swojską białą kiełbaskę do białego barszczu, który kisi się i cudownie pachnie.


























Jednak cofam się w czasie i wracam do tematu naszej "palmowej wycieczki"  albowiem tamtej niedzieli postanowiliśmy odwiedzić dziergowicki lasek  i wyrobiska po wydobyciu piasku i żwiru. Powstały po nich małe jeziorka, nad którymi wyrosło osiedle domków kempingowych. Gdy nasze dzieci były małe, na plażę w Dziergowicach przyjeżdżaliśmy w lecie na weekendowy pobyt pod namiotem. Dla dzieciaków była to duża frajda, a my odpoczywaliśmy po ciężkim tygodniu pracy. Teraz odnaleźliśmy plażę, gdzie zazwyczaj stawialiśmy namiot i poszliśmy do okolicznego lasu na bardzo długi spacer. W lesie było pusto. Słoneczko grzało ale wiał chłodny wiatr i gdy wychodziliśmy na bardziej odkryty teren przewiewał nasze wiosenne kurtki. Obserwowaliśmy drzewa i zauważyliśmy wiele budek lęgowych. Pod nimi na drzewach wypisane były kolejne  numery. Przypuszczalnie leśnicy prowadzą jakąś buchalterię  związaną z lęgami ptaków. Na leśnym poszyciu zazieleniło się wiele krzaków czarnych jagód, a także borówek. Spacerkiem doszliśmy do czynnej piaskarni, gdzie wzdłuż pasa transmisyjnego poszliśmy nad piaszczysty brzeg wyrobiska. Po drugiej stronie oczka wodnego widać było parę nowych domków kempingowych. Obeszliśmy większą połać lasu, zrobiliśmy małe kółko i wracając na parking, na którym zostawiliśmy samochód, dostrzegliśmy wielki ogrodzony teren z nowymi sadzonkami drzew, a obok zaoraną połać ,przygotowaną pod kolejne pole młodnika. To budujące, że w lasach są nie tylko  wycinki, ale też powstają młodniki. Z Dziergowic pojechaliśmy dalej.
























Odwiedziliśmy kolejne wsie i robiąc koło przez Cisek , Kobylice wróciliśmy na niedzielny obiad. 

Miniony tydzień był pełen pracy i przygotowań do świąt. Zaliczyłam endokrynologa i czeka mnie jeszcze trochę wędrówek po specjalistach. Dziś o tym nie myślę, bo nie chcę sobie psuć nastroju świątecznego, poza tym inne sprawy mam na głowie, gdyż muszę sprawdzić w Szpitalu w Opolu, który termin mojego drugiego szczepienia jest aktualny; czy dzisiejszy, czy za dwa tygodnie. Nie mogę się w tym połapać, bo powstał bałagan ze szczepieniami, a nie można się do punktu szczepień dodzwonić. Muszę zobaczyć na miejscu. Jadę też z wędlinami i chrzanem do córki do Wrocławia, bo jej rodzinka choruje i nie przyjadą. Podrzucimy jej wikt pod drzwi i z powrotem do domku. A tu czeka na nas świąteczny wystrój i nastrój.  I będziemy świętować. O tym i innych sprawach w następnym poście. Teraz czas mnie goni.  Jeszcze tylko życzę Wam wszystkim cudownych, zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych. Do kolejnego spotkania!



4 komentarze:

  1. Pracowity czas u Ciebie Bożenko, i dla ducha i dla ciała. Ja też w niedoczasie. Pozdrawiam Świątecznie i serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś Lany Poniedziałek. Jeden dzień rodzinny mam za sobą.Zaprosilam siostrę i siostrzenicę, a także siostrzeńca. Siedzieliśmy jak za dobrych czasów, tylko nam brakowało najmłodszej, którą nie mogła przyjechać z Anglii. I było wesoło i dobrze. Pozdrawiam serdecznie i życzę radosnego dalszego świętowania.

      Usuń
  2. Kobylice, Dziegowice, Ciski...dobrze znane nazwy ale nic poza tym.
    Chyba tam nie byłam.
    Mialas intensywny okres przedswiateczny, jestes wsród Swoich, w Bobrce pewnie byloby inaczej.
    Ciekawa jestem czy juz zaszczepilaś się po raz drugi, mnie drugie szczepienie przesunieto.
    Juz kwitna cebulice...chyba...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, w Bóbrce jest inaczej, spokojniej ale już mi trochę brakowało tej miejskiej energii. Teraz mam ją w nadmiarze. W Wielką Sobotę pojechałam na szczepienie ale drzwi punku zamknięte i mam szczepienie przesunięte na 15kwietnia. A co do cebulic, to kwitną. Niestety nie mogłam Ci zrobić zdjęcia, a dlaczego opiszę w kolejnym poswiatecznym poście i będę tam miała dla Ciebie tycią niespodziankę. Miłego świątecznego dnia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń