Mury są grube, a cała stolarka współczesna, co zupełnie nie przeszkadza.
Brygitte lubi motywy ludowe i dekoruje nimi wnętrze domu, a nawet szyby w drzwiach.
Kiedy po raz pierwszy weszłam do salonu domu naszych przyjaciół, wnętrze zauroczyło mnie.
Było to wiele lat temu. Od tego czasu wiele się w nim zmieniło, ale nadal ma swój niepowtarzalny urok.
Belki na suficie podtrzymują dębową podłogę, w której są spore szpary. Gdy leżymy w sypialni nad salonem, przez szpary widać światło w tym pomieszczeniu.
Trochę zazdroszczę Brygitte misy i dzbana. Naczynia te są stare. Pochodzą z prezentu ślubnego matki Brygitte. Kiedyś w takich misach myto się. Do kompletu należy również ceramiczny pojemnik na mydło.
W domu są też wyroby sztuki afrykańskiej. Rodzice Brygitte przez wiele lat mieszkali w kolonii Belgijskiej, w Kongo. Twierdzą, że były to dla nich bardzo dobre czasy. Część rodzeństwa Brygitte urodziła się na Czarnym Lądzie. Do Belgii rodzina wróciła , gdy zlikwidowano kolonię.
Nasi przyjaciele bardzo lubią morze i często wyjeżdżają do Ostendu, aby pochodzić nadmorskim deptakiem, wyjadać krewetki z papierowych torebek i popijać Jupilerem, czy też zajadać się mulami i krabami. Nawet na ścianie mają rozwieszoną siatkę rybacką z nawieszonymi na niej rozgwiazdami, raczkami oraz muszlami.
Właśnie ten komplet wywołuje u mnie tzw. " skakanie gula". W tym roku kupiłam sobie na brokandzie ( targ staroci) w Sant Leger białą misę i dzbanek, ale ma o wiele nowocześniejszy kształt i wymaga ozdoby, bo jest biały. Dobre i to! Na wiosnę kupię farby do porcelany i będę miała swój niepowtarzalny komplet.
Na drewnianym kredensie zobaczyłam kieł z kości słoniowej z wyrzeźbionym stadem słoni. Jest piękny i bardzo stary. Mam tylko nadzieję, że słoń, właściciel kła wcześniej był nieżywy i nie stracił życia z powodu kła.
A tu kącik wielonarodowej sztuki ludowej; polskie haftowane obrazki w skórzanych ramach oraz dwie maski z Wenecji.
Kontynuacja wielonarodowych ozdób.Wełniany kilim i tkany obraz. Kilim pochodzi z Polski, a skąd jest obraz, tego nie wiem.
A tu już inne wnętrze, w całkiem obcym domu. Kolekcja glinianych i fajansowych garnków jest imponująca.
A takie pierogi przywitały nas w domu ciotki, która obecnie ma 87 lat. I to jest jedyna polska potrawa, którą potrafi zrobić. Mówi po polsku nieźle, ale gorzej jest z pisaniem. Cóż, od 1945 roku mieszka w Belgii.
To nowoczesna rzeźba przyrody. Piękna huba .
To kolejne dzieło przyrody.
A to już abstrakcyjne rzeźby z ogrodu kościelnego.
A teraz artystyczne "instalacje" ;
W środku lasu, na polanie stał kontener z drzwiami do... lasu.
Las był dziwny, zaczarowany. Drzewa oddychały, oddychało poszycie leśne, a czasem nawet wzdychało. Kompletna abstrakcja!!!
Czasem i osy bywają piękne!
Kolejna artystyczna instalacja. Do wiadra wlewa się woda. |
Nie ma to jak wdepnąć! Ale dlaczego wszyscy się pchają?
Być może to jednak komuś przyniesie szczęście!
Oj! pamietam o Twej tęsknocie za taką miską i dzbankiem, mam nadzieję, że pięknie przyozdobisz swoje; przyjemnie jest zobaczyć, w jakich wnętrzach żyją ludzie w innych krajach, niby tak samo, a ciut inaczej; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń