Chatkę ocieplono, położono kable elektryczne.
Ale cały czas nie było wody. Studnię kopały dwie firmy. Jedna z nich dojechała do 50 m. Przedarła się przez skałę i nic nie znalazła. FACHOWCY złamali wiertło! Brak wody nas nieźle kosztował!
Druga firma zwodziła nas do listopada. W końcu znaleźli wodę w innym miejscu. Też na głębokości 50 m. Odetchnęliśmy z ulgą. Po drodze były perypetie z Rejonem Energetycznym, który parę lat projektował linię energetyczną do nas. Potem zwlekał z podłączeniem Ale wreszcie mamy prąd i wodę. Koszty! Koszty! Koszciska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz