niedziela, 10 maja 2009
zawilce i zawiłości
Moja siostra wymyśliła sobie , aby przenosić zawilce z naszych, kozielskich okolic na naszą działkę. Uśmiałam się do łez. Widać, że bardzo rzadko bywa w Bóbrce. Gdyby widziała, jakie wielkie kobierce zawilców zaściela bieszczadzka wiosna, to spaliłaby się ze wstydu ! Na działce teraz jest trochę mało roślinek, bo przez ostatnie dwa lata( tak to już dwa lata) ziemię wywracano do góry nogami, no nie koniecznie nogami, ale co mam napisać- skibą? To przecież nie orne pole. Nie mniej jednak dwukrotnie wielka koparka zgarniała ziemię PRAWIE DO GOŁEJ SKAŁY. W końcu musieliśmy zrobić półkę, bo jak tu stawiać na ostrym stoku? Potem tą ziemię rozgarnięto, a nadmiar podsunięto do góry. Tam ma być parking. Reszta ziemi złagodziła ostrość stoku. Teraz na stoku jest trochę gliny i roślinki, które zaczęliśmy wsadzać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz