czwartek, 16 kwietnia 2015

trzeba posprzątać dmuchawce.

Poduszka ma twardość kamienia, ale mężczyzna przeważnie nie czuje tego. Głowa najczęściej żyje swoim własnym życiem. Zupełnie, jak i inne części ciała. Bujne do niedawna, siwe włosy zamieniły się w puch dmuchawca i jak jego wiatraczki odlatują w przestrzeń pokoju. Osieroconą kształtną czaszkę pokrywa mięciutki srebrny puch. Stary człowiek już od dawna nie oglądał w lustrze własnej twarzy. Nie widział zapadniętych policzków, nosa, który zaczyna przypominać haczyk, bo wydłużył się, schudł. Jego czubek dziwnie ciągnie ku górnej wardze, która jak piaszczysty brzeg rzeki, osunęła się w otchłań ust. Dolna warga nabrzmiała ,chroniąc spierzchniętą krwawą krawędź. Ręce i nogi też żyją własnym życiem i starzec nigdy nie wie, gdzie powędrują. Zupełnie jak myśli, które potrafią z szybkością geparda pobiec w busz snu. Czasem są latawcami, nurkującymi w chmurach i rozpędzającymi wylegujące się w piernatach leniwe anioły. Kiedy indziej przewracają kartki albumów ze zdjęciami lub odtwarzają kadry filmu, który doskonale zna. Czas przestał mieć znaczenie. Gra z nim w chowanego. Gdy otwiera oczy, dostrzega półmrok pokoju,w którym spędził ostatnie lata, tylko jakoś brakuje paru mebli, a przybyło buteleczek, ampułek, bandaży... - Przynieś zegarek z mojego pokoju. - mówi do córki, która z niepokojem w oczach pochyla się nad łóżkiem, na którym ostatnio śpi.Stara wersalka gdzieś się zdematerializowała i zamieniła w dziwne łóżko.Nie lubi jego. - Tato, przecież masz zegarek na ręce. Jesteś w swoim pokoju. - słyszy jak przez ścianę z waty. Nie rozumie dlaczego jest uwięziony w obcym, a jednak chyba w swoim pokoju za drewnianymi barierkami łóżka. Z wersalki tak łatwo było zsunąć nogi na drewnianą podłogę i na boso przejść do łazienki. Dlatego próbuje zerwać więzy pampersa, a później ucieka w kolejny sen. Chmury mają barwę złota. - Tato, proszę, nie zrywaj pampersa. Nie możesz iść do toalety, bo nie masz na to siły. - głos córki z powrotem wciąga go w teraźniejszość. Otwiera oczy. Słońce oświetla łososiowe zasłony.Gdzieś znowu umknęło parę godzin. - Dlaczego nie mogę iść do toalety? - słaby głos wymyka się ze szpary ust wraz z płytkim oddechem. - Jesteś chory! - - Na co ja jestem chory ? - pyta z ogromnym zdziwieniem. - Masz chorą szyję. Brałeś chemię. - słyszy i coś próbuje wygrzebać z porwanej, jak zniszczona pończocha, pamięci. - Ja wiem, że to trudne.- mówi córka. - To nie jest trudne! - Uśmiecha się.- To niewygodne. Mam tego dość!.... *** Jest wiosenny poranek. Ogródek tętni świergotem ptaków, rozkwitły kwiaty. Jest tak pięknie, że aż boli. Stoję na tarasie i połykam łzy bezsilności, żalu. Za chwilę z uśmiechem zmierzę tacie poziom cukru, wysokość ciśnienia, temperaturę . Potem zrobię zastrzyk z insuliny. Sprawdzę , czy pampers jest suchy.....przebiorę, umyję i po raz kolejny z cierpliwością wytłumaczę, że musi korzystać z pampersa, bo nie ma na nic siły. Tak bardzo żal mi tego odważnego, silnego duchem... Ale szkoda energii na żal. Muszę ją magazynować na zwykłe czynności i codzienne obowiązki. A więc witaj kolejny dniu! Trzeba posprzątać latawce.

4 komentarze:

  1. Sprawni do tej pory rodzice tak wstydzą się własnej niedołężności, pampersów, nie chcą być ciężarem dla bliskich, swoich dzieci ... nie udała się starość Panu Bogu, często myślę o tym; pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ściskam Cię serdecznie, siły i zdrowia dla Was Wszystkich w rodzinie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysiu! - Tata mój był całkowicie sprawny i samodzielny do Wielkanocy. W przeciągu zaledwie paru dni postarzał się o parę dziesiątków lat. Teraz uczy się cierpliwości, pokory wobec choroby. Staram się pomagać, jak najlepiej potrafię. Chyba potrafię zrozumieć, jak trudno poddać się innym, być od nich całkowicie zależnym. Też już byłam w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że teraz to okres przejściowy i ojciec nabierze sił. Może nie będzie taki, jak do świąt, ale sprawny i urwie dla siebie jeszcze parę miesięcy...Parę dni temu wyglądało, że przeżyje zaledwie parę dni, ale teraz zaczął jeść, pić. Jest nadzieja. Trzymaj za niego kciuki! Pozdrawiam Cię serdecznie. : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiu! Dziękuję za życzenia zdrowia i sił . Tacie tego bardzo potrzeba, aby uporał się z chorobą, a nam, aby móc jak najlepiej się nim opiekować.Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń