piątek, 10 lutego 2017

śniła mi się wiosna


 -
      

         - Wstawaj śpiochu ! Już dziewiąta! -- Usłyszałam z oddali głos Jędrka, jednak tym razem nie chciałam go usłyszeć, bo co robił w moim śnie? Przecież pojechał do Leska po zakupy, a może nie zauważyłam, że już przyjechał i zszedł nad wodę? Ale dlaczego mówi coś o wstawaniu? Wprawdzie wystawiłam twarz do słońca i jest mi cieplutko, ale nie zamierzam spać. Jest tak pięknie! Wiosennie i radośnie!
Słońce wybarwia korę brzozy na różowo. Dlaczego na różowo? Teraz dopiero zauważyłam, że słońce  jakoś dziwnie grzeje. Promienie są kolorowe, jak tęcza. I dlatego brzoza jest różowa. A może słońce już powoli zachodzi za Berdem?
        --  Muszę koniecznie sprawdzić! -- mówię do siebie, ale nie mam siły aby podnieść się z miękkiej trawy. Jest taka wygodna. Tylko trochę ścierpła mi ręka, na której opieram się. Ale wytrzymam, jeszcze tylko chwilę poleżę.
        -- Muszę popatrzeć na piękny świat wokół chaty! --  postanawiam i zauważam, że
cała łąka jest  wielkim kolorowym bukietem. I motyle latają nad kwiatami, a na drzewach siedzą słowiki.  Dużo tych słowików. Urządziły mi koncert.
        --  Jak pięknie śpiewają! -- myślę.
A promienie słoneczne właśnie zmieniają kolor i jak reflektory podświetlają kwiaty. Przyleciała para błękitnych kowalików . Urządzają wyścigi na pniu dębu. Oczywiście od korony drzewa w dół. Skaczą szybciuteńko. Który będzie pierwszy?
        -- No, śpiochu! --znowu słyszę głos, ale nie widzę skąd dochodzi. I nagle na ramieniu czuję dotyk dłoni. Otwieram oczy. Jestem w swoim łóżku . Bóbrka jest 400 km dalej. A tu zima na całego.
         -- Co to dzisiaj? Postanowiłaś pobić mój rekord? Przecież zawsze wstajesz dużo wcześniej.
Zrobiłem kawę!  -- mówi Jędrek i czuję zapach świeżo zaparzonej kawy.
         -- To chyba spadek ciśnienia tak na mnie podziałał. Wczoraj mocno sypało. Na ziemię padały wielkie płaty. Nie mogłam się napatrzeć na ten balet pod światłem lampy! -- tłumaczyłam się ze swojego porannego  lenistwa, ale w duszy wiedziałam, że ciężko mi było rozstawać się ze snem o wiosennej Bóbrce.




        -- Przyniosłem ci na dzień dobry prezent. Wstawaj i popatrz. Będzie korespondował z tematem snu.  -- powiedział mój mąż i poszedł do kuchni.
Zaciekawiona prezentem wyskoczyłam z łóżka i zobaczyłam w pokoju pojemnik z grządką cebuli.
         -- Posadziłem dymkę, tylko musisz codziennie podlewać. Za parę dni będziesz miała swoją prywatną wiosnę. -- powiedział, cmokając mnie w czubek głowy.
A ja zamiast zanurzyć usta w aromatycznym napoju, obchodziłam wszystkie okna, aby zobaczyć zimową miejską aranżację ogrodu.






Kolejny tej zimy śnieg pokrył grubą warstwą miejski krajobraz. Było czysto, biało. I nudno! Gdy wyszło słońce trochę zmieniły się odcienie bieli, ale i tak miały się nijak do moich kolorowych sennych obrazów. Tęsknię i nie mogę się doczekać wyjazdu do chaty. Odliczam dnie, jak kiedyś poborowi koniec służby wojskowej. Wykupuję recepty. Robię badania lekarskie... Jeżdżę, krzątam się i myślę, o czym nie mogę zapomnieć przed wyjazdem.

        -- Myślę, że w najbliższy weekend będziemy mogli wyjechać do chaty! -- Mówię do Jędrka, który kończy porządkowanie miejskiego ogrodu.
        -- Tylko znowu będziesz musiała zabrać ze sobą swój mini  ogródek! Jak wcześniej jeździłaś z bazylią.  W tym roku kolej na cebulę! 

9 komentarzy:

  1. Piękny sen:) Oj chciałoby się wiosny tak bardzo... Śnimy o niej, tęsknimy za nią, a zima jak na złość nie chce odpuścić.
    Dzisiaj moja przyjaciółka powiedziała mi, że na wierzbach pojawiły się już bazie, co mnie ogromnie uradowało. Jutro, jeśli pogoda pozwoli, idę na kolejne poszukiwanie wiosny.
    Uściski ślę i życzę pięknego, uśmiechniętego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I wiesz co, bardzo mnie zaintrygowała ta różowa korz brzozy w Twoim śnie:) Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś mam, że gdy zdarza się coś fajnego, zazwyczaj gapię się i nie działam, czyli nie robię fotek. Jak widzisz mam to i we śnie. Po prostu gapa! Jestem wrażliwa na kolory i odcienie. Nigdy nie widzę bieli całkowicie białej, a moje sny bywają bardzo kolorowe, więc i we śnie dostrzegam różne odcienie. Teraz jestem w chacie. Jest słoneczny dzień i śnieg ma różne odcienie, jak i kora moich brzózek. A wiosnę będę wypatrywała codziennie. Jak znajdę jej ślady, to dam znać. Pozdrawiam :))

      Usuń
    2. Super! Kolorowe sny śnią się ponoć ludziom inteligentnym:) Gdzieś to wyczytałam. Szukaj kochana wiosny, fotografuj i pokazuj. Przywołujmy ją i zaklinajmy, może nie da na siebie długo czekać.
      Serdeczności i uśmiech ślę i życzę pięknego nowego tygodnia.

      Usuń
    3. Serdeczności i dzięki za odwiedziny oraz miłe słowa. Życzę również Tobie miłego dnia i wspaniałego całego tygodnia. A Walentynki niech będą szałowe ;))

      Usuń
  3. Ja też marzę o wiośnie, chociaż staram się dostrzegać uroki i piękno zimy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest więcej zimo-lubnych nie tylko mój starszy wnuk i mąż. A piękno przyrody można dostrzec o każdej porze roku. Trzeba tylko uważnie patrzeć. Serdecznie pozdrawiam:]

      Usuń
  4. I zimowe widoczki cudne i wiosenne nęcą. Kochajmy wszystkie pory roku bo w każdej z nich i cuda i dziwy i zachwyty. I upiory tez cudne

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację. Wszystkie pory roku są piękne. Trzeba tylko umieć to dostrzegać. Im jestem starsza, tym więcej dostrzegam i zachwycam się światem, choć czasem przeraża mnie postępowanie niektórych ludzi, ale to inna historia. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń