czwartek, 17 września 2015

Nasze wakacyjne wycieczki; Żarnowiec

Od czasu, gdy jeżdżę w Bieszczady, na trasie z Jasła do Krosna widziałam drogowskaz wskazujący kierunek Żarnowca. Była też  informacja, że mieści się tam Muzeum Marii Konopnickiej.
Zawsze chciałam odwiedzić to miejsce i zobaczyć dworek, który został ofiarowany wielkiej pisarce jako dar narodowy w 1903 roku, w dowód wdzięczności za ćwierwiecze działalności pisarskiej. Wyobraźnia podsuwała mi różne obrazy, ale najczęściej jeden; typowy dworek z dziewiętnastego wieku, obrośnięty dzikim winem.
W tym roku udało mi się namówić Kacpra, Kajtka i Jędrka na odwiedzenie tego miejsca.
Gdy przyjechaliśmy do Żarnowca, nie mogłam się doczekać widoku dworku. Zaparkowaliśmy na skraju zabytkowego parku. Ścieżką przyrodniczą poszliśmy w górę, gdzie na płaskim terenie mieszczą się dwa budynki. Po prawej stronie dużego podwórka  stoi budynek " Lamusa", w którym mieszczą się ekspozycje, magazyny zbiorów. Przede wszystkim ekspozycja biograficzno- literacka poświęcona życiu i twórczości poetki i pisarki. Z wielkim wzruszeniem znalazłam tam książeczki, które czytałam, jako mała dziewczynka.Było np. wydanie " O sierotce Marysi i krasnoludkach" z rysunkami Szancera.
Później wraz z innymi turystami zwiedzaliśmy dworek. Gdy zobaczyłam go, okazało się, że moja wyobraźnia tym razem nie przesadziła. Prawie tak samo widziałam go w myślach.
W dworku mieści się kolekcja darów jubileuszowych oraz zbiór przedmiotów, mebli z okresu, gdy mieszkała tu Maria Konopnicka.
         W dworku zobaczyliśmy wiele dyplomów i życzeń z okazji ćwierćwiecza pracy twórczej.
                                                 Niektóre były wyjątkowo piękne.

 Z tu wieko secesyjnej, inkrustowanej skrzyni, którą dostała pisarka wraz ze strojem krakowskim.


 Właśnie tak piękny ślubny strój krakowski dostała w prezencie od mieszczan Krakowa.

Tu życzenia od profesorów i studentów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
                                         Były też życzenia od Gminy Żydowskiej.

                                                    I kolejny prezent; gęsie pióro.

 Z ogromnym wzruszeniem oglądałam kałamarz i pióro, którym pisała Maria Konopnicka.Pomimo, iz dostała w prezencie inne, nowocześniejsze i może lepsze, wolała takie zwykłe; stalówka z obsadką.
Podobnym miałam okazję pisać w pierwszej klasie szkoły podstawowej.
W takim salonie pisarka przyjmowała gości, jadła obiad...
 To zdjęcie pięknej patery zrobiłam dla koleżanki, która po rodzicach odziedziczyła identyczną. Ale niespodzianka!
Stylowa lampa nad stołem przywołuje nastrój z tamtych lat.Jakby przed chwilą Maria wsadziła kwiaty do wazonu i wyszła do innych pomieszczeń.
A te piękne drzwi malowane w kwiaty? Może to malował Wyspiański? Kto to wie?...
Ta kawiarka jest identyczna, jaką mieliśmy w domu. Tylko nasza była cała, a tu sklejona.
Kiedyś umywalki było przepiękne, tak jak i inne przedmioty użytkowe.Nie to co teraz. Taki " zlew" tylko ozdabiał kuchnię!
Było o wiele więcej niesamowitych przedmiotów z końca XIX wieku i początków XX wieku. Poczułam się, jakbym była gościem pisarki. Fajnie tak przenieść się do innej epoki! Zrobiłam tylko parę zdjęć. Muzeum jest wyjątkowe, więc jeszcze tu kiedyś wrócę.

3 komentarze:

  1. Przepiękne miejsce! Muszę kiedyś zboczyć z głównej drogi by je odwiedzić.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry!
    bardzo zainteresował mnie Pani post! Zwłaszcza fotografia stroju. chciałam w związku z tym zapytać czy może dysponuje Pani większą ilością jego fotografii? Jeśli miała by Pani ochotę zapraszam do korespondencji krakowianecka@gmail.com - wyjaśnię więcej :-)
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń