sobota, 25 kwietnia 2009
Na kłopoty...sławojka
Wygódka pasuje jak ulał do miejsca. Jest to pierwsza budowla, która stanęła na naszej działce. Jędruś zrobił ją w domu i wiózł na przyczepce 400 km. Fajnie wyglądała na autostradzie i wzbudzała ogólne zainteresowanie. Jest to wygódka luksusowa, z plastykowa deską sedesową, szczelnie zamykaną i różowym papierem toaletowym. Gdy została przywieziona, stanęła na skraju szosy, w zatoczce autobusowej ! Brakowało tylko babci klozetowej z talerzykiem na drobne. Teraz wygódka awansowała. Jest magazynkiem na różne różności. Szkoda, że jej piękno zakłócają śmiecie, które panowie budowniczy podrzucają od paru miesięcy.Ale czasy prawdziwej świetności jeszcze przed nią ! Daję głowę ,że zrobi karierę najbardziej uroczej latryny w Bieszczadach. Przecież ma wycięte cudne serduszko. Sama je narysowałam, ale Jędrusiowi trochę omsknęła się ręka i jest lekko krzywe. Ale z klasą!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz