piątek, 21 sierpnia 2020

Burzliwy czas

     
  Och, jaki nastał burzliwy czas. Odkąd przyjechałam z powrotem do Wyluzowanej , to grzmi i leje. Gdy wychodzi słoneczko, oddychamy z ulgą. Jednak nie na długo. Po paru godzinach znowu niebo zaciąga się . Burza przychodzi z wielką pompą, z iluminacjami i fanfarami , do których dołączają werble i bębny. I tak jest codziennie. Dobrze, że przynajmniej temperatura waha się w okolicach dwudziestu stopni, bo przed naszym wyjazdem do miasta było zimno. Wracając do naszego pobytu w naszym miejskim mieszkaniu, to był to czas bardzo pracowity i wypełniony po brzegi wrażeniami. Pojechaliśmy we wtorek i od razu zaczęliśmy od wizyty u lekarza , na badaniach kontrolnych. Później miałam cykl spotkań z przyjaciółkami, wnuczkami, wnukami i dziećmi. Mieszkanie przez kwartał naszej nieobecności zarosło kurzem i wymagało gruntownego sprzątania. Czyściłam, pucowałam, odświeżałam, prałam i glancowałam. Jeszcze w sobotę urządziliśmy okazałego grilla dla całej naszej rodzinki, poodświeżaliśmy nasze bliskie relacje i zabraliśmy się za załatwianie naszych zaległych spraw.  Fryzjer, kosmetyczka, urodziny Julki, zarośnięty ogród... Od rana do późnego wieczora byliśmy zajęci. I nie wiem jakim sposobem okazało się, że to już Boże Ciało. Zakończyliśmy więc nasz pobyt wyjazdem z Julką i Mają na lody do nowej lodziarni do Raciborza. I w sobotę wyruszyliśmy z powrotem do Wyluzowanej. Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy wracam do Wyluzowanej, czy wyjeżdżam do Wyluzowanej . Zaskakuje mnie nowa myśl, że wygodniej i naturalniej żyje mi się tu, na wsi. I z prawdziwą przyjemnością jednak tu wracam. Tu czuję się u siebie.

3 komentarze:

  1. Kochani, zaglądający do ChatoManii, przepraszam za te dwa miesiące milczenia. Bardzo chciałam znaleźć choć ociupinkę czasu, aby skreślić choć parę zdań o tym, co u nas. Dnia 21 czerwca nawet napisałam część postu i myślałam, że dopiszę jeszcze parę informacji. Jak widać nie dałam rady. Brakło czasu. Zajrzałam tu dopiero dziś i opublikowałam to, co wtedy zaczęłam. To też kawałeczek naszego życia. Myślę, że niedługo będę bardziej systematyczna, bo skrócą się dnie, a wydłużą wieczory. Pozdrawiam Was serdecznie i proszę o cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja wykorzystuję szybciutko okazję i się przywitam :) Dosłownie przed minutką trafiłam tutaj do Ciebie i już wiem, że zostanę. A żeby było pełniej, to przeczytany przeze mnie opis książki "Pejzaż retro" sprawił, że muszę, jak najszybciej po nią sięgnąć i przeczytać. Zresztą podobnie, jak i "Ogród motyli" . Pozdrawiam serdecznie. Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Elu! Bardzo mi miło gościć Ciebie.Mam nadzieję, że będziesz mnie często odwiedzać. Zapraszam. Pozdrawam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń