Już dawno wróciłam do codzienności, która okazała się nienajlepsza, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowo, bo tak się dobrze zapowiadała...
Ale zacznę od początku, czyli od długiej podróży z Kacprem i Jędrkiem do naszych chat,w których temperatura nie przekraczała 5 stopni na plusie. Później była zimna pościel w lodowatej sypialni, a ja nie potrafiłam się zagrzać i szczękałam zębami prawie do rana. No cóż, w końcu jestem obrzydliwym mieszczuchem, prowincjonalnym, ale mieszczuchem. Nie wspomnę dwóch dni ogrzewania chaty, aby mógł przybyć najmłodszy.To było wydarzenie, bo maluszek miał pięć i pół miesiąca , a przybywał z dalekiego Wrocławia. Jednak gdy już w chatach było ciepło jak w pampuszku, zakupy spożywcze zostały zwiezione na miejsce, nastąpiła ta wielka chwila. Przybyli !!!
I było cudnie; świąteczne wypieki( makowiec, piernik, orzechowe babeczki), później inne słodkości (kutia), a na końcu konkrety(pasztet, barszcz,uszka, pierogi, ryby, pieczyste...)
My BABY piekłyśmy, zagniatałyśmy, lepiłyśmy itd. CHŁOPY wycięli najbrzydszy mały świerczek na naszej posesji, oprawili i postawili w kacie chaty. Nastolatki ubrały pachnącą i rozłożystą oraz trochę koślawą w lukrowane pierniki, słomiane ozdoby i światełka oraz długie, lukrowe cukierki. A maluszek leżał w okolicach choinki i kominka na podgrzewanej posadzce i czarnymi ślepkami śledził ruch. Strojenie najbrzydszej choinki wprowadziła Stella, której zawsze żal wszystkich drapaków, stojących na targu, których nikt nie chce, bo koślawe. Tę tradycję przenieśliśmy do naszej chaty.
A później były cudne święta. I mieliśmy swojego maluszka, wprawdzie nie w żłobku, ale w turystycznym łóżeczku, które na ten magiczny czas zakupiliśmy w ....
A gdy schodziłam szosą , która tonęła w promieniach słońca i ogrzewała cały stok Kozińca do pobliskiego kościoła, miałam iście wiosenne widoki.
A później się ochłodziło i to bardzo. W pensjonacie znajomych zamarzły dwa grzejniki i Jędruś musiał ratować przyjaciół przed powodzią, która nastąpiła w ich garderobie. A w tzw. międzyczasie był najspokojniejszy na świecie Sylwester w rodzinnym gronie.
Upiekliśmy na ognisku kiełbaski, a w piekarniku nowe ciasteczka. Przywitaliśmy Nowy Rok w ciepłej chacie, oglądając przez okno kolorowe bukiety fajerwerków, które rozkwitły na rozgwieżdżonym niebie i były piękne, ale straszyły zwierzęta. Tak nawiasem mówiąc, nikt nie przejmuje się tym, że na Kozińcu jest park krajobrazowy. Jadąc do przyjaciół , aby złożyć im życzenia, widzieliśmy światła na szczycie kozińca. Tam przy ognisku młodzi ludzie w inny sposób witali Nowy Rok. Styczeń przywitał nas chłodem, a później zostaliśmy z Jędrkiem sami.Dzieci wyjechały. Przyszli znajomi i miło spędziliśmy drugiego stycznia. I nastał czas chłodu. Rzadziej używana ciepła woda w kuchennym kranie przez noc zamarzła! Odtajała dopiero wieczorem następnego dnia.W sama porę, bo trzeba było przygotować chatę do kolejnych samotnych dni i nocy. I przyszedł moment żegnania się z chatą...
Jak zwykle było mi pobytu w chacie za mało....
Żegnała nas zziębnięta sójka.Chyba żegnam cię chatko do wiosny! Pa, pa.
Oj, Bożenko, święta w chatce to moje marzenie:-) szkoda, że tak rzadko tu przyjeżdżacie, ale życie ma swój scenariusz, co zrobić; nasza babcia na chodzie, w miarę zdrowa, na ciele i umyśle, i tym się cieszymy, żeby, nie daj Boże, gorzej nie było; wszystkiego dobrego w Nowym, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarzenia są po to, aby je realizować, czego Tobie z całego serca życzę.Niech Babcia żyje jak najdłużej w zdrowiu, czego również życzę , a poza tym wszystkiego najlepszego. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWypasioną i luksusową macie chatkę, śliczna i duża kuchnia, podgrzewane podłogi, cudne widoki. Ja bym z takiej chaty nie wyjeżdżała ale ja jestem na emeryturze i jestem panią swojego czasu. Najbardziej jednak do pozazdroszczenia, to maleńkie cudo na kocyku.
OdpowiedzUsuńNiech się chowa zdrowo i szczęśliwie.
Masz rację, najważniejsi są nasi najbliżsi. Serce się raduje, gdy rodzą się dzieci, rosną,mądrzeją. Tyle nowych osób do kochania, ale i do martwienia się o nich. A chata jest tym punktem, który nam umożliwia przebywać z sobą przez tyle dni ile kradniemy pracy.W tym nowym roku 2016 życzę wszystkiego dobrego.Pozdrawiam :)
Usuń