piątek, 9 marca 2012

mini blog, bo zmogło mnie

 To już moja tradycja. Przychodzi połowa lutego, lub połowa marca, a ja łapię jakieś paskudztwo, które w żaden sposób nie chce się ode mnie odczepić! W tym roku było to (  myślę,że było, bo po trochę puszcza) zapalenie oskrzeli i zapalenie gardła. Normalni ludzie choruję 3-5 dni, no w porywach do tygodnia, a ja nie. Niby cały rok nie choruję, a jak już mnie łapnie, to... Potem jeden antybiotyk, a później drugi i co? Dalej siedzi we mnie jakieś paskudztwo i ma w nosie leki, lekarzy... Na dodatek ścięło mnie z nóg. Przy małym wysiłku oblewam się morzem potu..!  Zresztą, co tu wdawać się w szczegóły, gadać po próżnicy. Po prostu , jak napisałam na początku; zmogło mnie i już ! Stopnęłam ze wszystkim; pracą zawodową, pisaniem, malowaniem , a nawet czytaniem. Zdjęcia są więc archiwalne . 

                        Jedynie mam siłę tęsknić za białymi  przestrzeniami zasypanymi śniegiem.


                       Suszkami, będącymi wspomnieniem zieleni, i bujnej bieszczadzkiej przyrody.

                                           I przypudrowanymi krajobrazami. Byle do wiosny!
Bardzo rzadko w ostatnim okresie czasu  pisałam, bo zima w tym roku była długa, trudna. Praca dawała mi w kość, więc odrzuciło mnie od wszelkiej twórczości własnej. Zdrowotnie  trzymałam się dzielnie, aż do pogrzebu matki mojej dawnej koleżanki z pracy. W najgorsze mrozy przypadło odprowadzenie jej na cmentarz. Już w kościele, w czasie mszy żałobnej czułam, że marzną mi stopy. Na cmentarzu tak zmarzła mi prawa noga, że nie czułam palców. Trzy dni później powoli zaczęło mnie brać! Próbowałam przez dwa tygodnie walczyć z narastającym przeziębieniem i byłabym wygrała, gdyby nie przyjazd mojego zasmarkanego syna z niemniej zasmarkanymi wnuczkami. Widać mój osłabiony organizm nie był gotowy na wzmożony atak obcych bakterii. Dziewczyny wyjechały do domu po weekendzie. Całkowicie wyzdrowiały. Ja z bólem głowy, gardła i strasznym kaszlem próbowałam jeszcze trzy dni walczyć... Niestety, poległam. Teraz już trzeci tydzień leczę się.  Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wrócę do pracy. Na razie jednak marzę o wiośnie, słoneczku i dawce energii, której mi obecnie bardzo brakuje.

4 komentarze:

  1. Z całego serca zdrowia życzę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Janeczko serdecznie za ciepłe słowa. Pozdrawiam serdecznie. :))

      Usuń
  2. Bożeno, zdrowia życzę; mnie dopadła jakaś rwa w prawym boku, leczę ją ruchem, a łażę jak robocop; już myślałam, że mnie położy, nie dajemy się, prawda? serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marysiu za wsparcie! Przykro mi, że cierpisz, ale rzeczywiście nie damy się. Choroba przyszła, to i pójdzie. Pozdrawiam:)

      Usuń