wtorek, 14 kwietnia 2015

chcę do mamy

Wielka pustynia łóżka. Spierzchnięte usta zachłannie wciągają powietrze, które i tak ma gęstość lepkiego miodu. Dolna warga przypomina mały balonik, od ciągłego obejmowania rurki. Już nie pamięta, że napój trzeba lekko zassać, aby zwilżył suchy język.Herbata podawana bezpośrednio na łyżeczce, też nie utrzymuje się w studni ust.Małą strużką wypływa kącikiem i ginie w otchłani piżamy. Powieki mają ciężar bloku skalnego. Uniesienie ich wymaga tak wielkiego nakładu energii, że błękitne niezabudki tęczówek rzadko spoglądają na świat. A taki jest ciekawy. Za kolejnym uchyleniem ciężkiej powieki, spogląda na niego mały aniołek.Nie rozumie dlaczego, bo przecież nigdy nie wierzył w anioły. -Co tam widzisz? - słyszy głos córki i już wie,że ona go nie dostrzega. Oślepła, czy co?Jak można nie widzieć tego aniołka? Starzec nie rozumie, że właśnie znalazł szparę w kurtynie, która przypomina różową mgłę i prowadzi do snu. A tam ktoś czeka, tylko gdzieś po drodze w zakamarkach mózgu, jak na trzęsawisku, czai się lęk.Tak bardzo boi się, że za chwilę wciągnie go w ciemną pustkę... _ Chcę do mamy! - słyszę niewyraźny, wystraszony głos ojca. Biegnę z kuchni i zamykam drobną, chudą dłoń starego mężczyzny w swojej ciepłej dłoni. -Jestem obok._ mówię spokojnie, choć w środku buzuje płacz...

2 komentarze:

  1. Byłam przy śmierci obojga rodziców, jedno i drugie wołało mamę; czy wracają wtedy do kraju dzieciństwa? może umysł, otumaniony i zatruty chemią, chce w bezpieczne ramiona mamy? bardzo Ci współczuję , Bożeno, tego bólu, lęku, niemocy i bezsilności, a musisz być silna, wspierać rodzinę, siostrę, ojca, choć serce obolałe z rozpaczy; żeby jeszcze tylko ta chemia pomogła ... mojej mamie odmówiono, ze względu na wiek i słabe serce ... ciepłe myśli ślę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co mogę napisać?każdy ma swoją świeczkę... Dziękują za mądre słowa. :))

    OdpowiedzUsuń